Pingwinaria, dzień 1

Mój dzień zaczął się o 5 rano, gdy to musiałem zacząć zbierać się na pociąg, który odjeżdżał z dworca Warszawa Centralna o 6:05. Dzień wcześniej umówiłem się z jednym gostkiem na wspólną podróż, on jechał z Siedlec (wstawał o 3am!). W każdym razie w samym pociągu prawie zdołałem się wciągnąć w dyskusję na temat patentów z kolejnymi dwoma osobami, które także jechały do tego samego celu, co my 😉

W Krakowie byliśmy tuż przed 9 rano, PKS natomiast miał odjeżdżać o 9:40, kilka minut swobody 🙂

Jazda PKS-em nie była wg mnie tak przyjemna, jak w pociągu, nie chodziło raczej o towarzystwo, tylko o fakt, że w pociągu to przynajmniej miałem gdzie nogi rozprostować, a tutaj siedzenie przy siedzeniu ;( … ale za to widoczki były niezłe 😉

PKS-em jechaliśmy ok. 3 godziny, zatem w Krynicy znaleźliśmy się koło południa. Jedyny problem, jaki napotkaliśmy, to fakt, że przejechaliśmy jeden przystanek, bo cały autobus myślał odruchowo, że jedziemy do Czarnego Potoku, gdzie odbywały się poprzednie Pingwinaria 😉 …

 

 

Wysiedliśmy na dworcu w Krynicy, do przejścia mieliśmy ok 2 km, co niektórym nie leżało w najlepsze 😛 … od gwóch gości niosących chyba kompletny ekwipunek skauta na mniej więcej tydzień (mieli m.in. latarkę i liny wspinaczkowe, ciekawe co jeszcze ;)), padł pomysł pojechania taksówką 😛

Do ośrkodka Damis dotarliśmy w ok. 30 minut. Zarząd cierpliwie czekał na gości i wręczał gadżety od sponsorów 😉 (czyt. balast). Zalogowałem się w swym pokoju (narazie sam) a praktycznie od razu potem obiad … jupi, od rana nie jadłem. Przy okazji poznałem lokatorów pokoju 303 🙂

 

 

Wykłady zaczęły się od “Świata Parserów” Krzysztofa Leszczyński, nie żeby nie mówił ciekawe, ale jakoś mnie ten temat nie poruszył 😉

Zaraz potem Jarek Miszczak opowiedział conieco na temat “Dlaczego Python jest lepszy od XSLT” 🙂 … Machekku, śpij spokojnie 😉

We wstępniaku czytamy: “Pisząc te słowa, myślę, że chyba nikt aż do tego miejsca nie doczyta – bo chyba prawie nikt wstępniaków nie czyta, zatem pierwsza osoba, która zauważy tenfragment może się zgłosić do organizatorów po nagrodę”. Marcin był trzeci 😉

Jakub Kulesza rozmówił się trochę na temat mechanizmu KickStart w RedHacie/Fedorze 🙂 … podejście niezłe, szczególnie, że osobiście zainteresowało mnie odtwarzanie z kopii całego systemu przez wspomniany KickStart – mamy sobie to dokładniej obmówić później 😀

Pod wieczór wystąpiły chyba gwiazdy wieczoru: panowie Sławomir Górniak oraz Ireneusz Parafiańczuk z CERT Polska w dość humorystyczny sposób opowiedzieli czym się zajmują oraz co sądzą na temat TPSA 🙂 … btw: jeżeli będziecie chcieli mieć cokolwiek wspólnego z [email protected] to odpuśćcie sobie od razu, zlikwidowali ten zespół, bo ostatnio TPSA desperacko szuka oszczędności 🙂 Liczba zadawanych im pytań oraz ogólna forma dyskusji spodobała się wszystkim na tyle, że całość trwała chyba z 2,5 godziny 🙂

Po wykładach pora na kawiarnię, piętro pierwsze i w ruch poszły butelki z piwem (tak naprawdę to już sobie wszyscy popijali na wykładzie CERT’u, ale robili to w taki sposób, aby się nie zdołało na materiały audio nagrać ;)). Goście z CERT’u okazali się nadzwyczaj rozrywkowi 😉 Krzysztof Leszczyński opowiadał swoje perypetie z NASK-iem, wszyscy mu wtórowali, że powinien być on (NASK) zlikwidowany w jakiś spektakularny sposób 😉

 

 

W kawiarni posiedzieliśmy do równej północy, aż nas właściciel wyganiał 🙂 … poszedłem do pokoju (czyli przez ok. 14 godzin byłem tam dopiero po raz drugi :D). Położyłem się do wyra, no i dzwoni telefon (hotelowy oczywiście), że zgłosiła się jakaś zagubiona dusza, co podobno w moim pokoju mieszka… po chwili został dosłownie przyprowadzony po ostrej libacji piętro wyżej, nie sprawiał dzięki temu w nocy żadnych kłopotów, był zbyt zmęczony.

Jeszcze tej samej nocy przypałętał się do nas do pokoju na noc jeszcze jeden gość, już nawet nie pamiętam co mi powiedział, że mu pozwoliłem przespać się na trzecim dostępnym w pokoju łóżku. Potem rano wstał i tak jak leżał wyszeł, rzucając na pożegnanie coś w stylu “dzięki za przenocowanie” 🙂 … dopiero później powiedziano mi, że to był Antymon 😀

3 thoughts on “Pingwinaria, dzień 1”

Leave a Comment