6 thoughts on “Quiris vs Riddle”

  1. O tak, wspaniale. Post przypomina mi podpuszczanie jednej osoby na drugą przez chłopięce kółko wzajemnej adoracji w podstawówce. Koloseum, o.

    Quiris od dawna pokazuje swoje nastawienie do Opery i wszystkiego !Opera… pozostaje mi się z tym pogodzić – tak samo ignoruje zdroworozsądkowe argumenty jak sarkazm czy flame.

  2. Riddle, trochę dystansu. Mój post nie miał praktycznie żadnego odniesienia do tematu, który Quiris poruszał, raczej chodziło mi o waszą dyskusję w komentarzach – Quiris Cię po prostu przegadał 😉

    Szanuję Was obu, w każdej ze swoich dziedzin znacie się świetnie. Quiris dobrze stwierdził, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Mnie on również raz czy dwa podpadł zbytnio stronniczym podejściem, jednak wiem, że każdy, będąc na poziomie, stara się jak najbardziej, aby to, co głosi nie zostało uznane za herezje.

    Wiem, co czujesz w sytuacji, gdy wszyscy prowadzą na Ciebie nagonkę (prowadzili? nie drążyłem tematu…), w liceum byłem regularnie identyfikowany z Adamem Małyszem (podobny wygląd). Kiedy Małysz wygrywał, dostawałem nawet darmowe piwo, gdy nie stawał na podium musiałem się przemykać bokiem, żeby nie słyszeć krytyki na temat osoby, którą nie byłem. Wcale mnie to doświadczenie wrogo nie nastawiło do Małysza, wręcz przeciwnie, szanuję tego człowieka za jego wysiłek i wiem jakie czuł napięcie, gdy wszyscy oczekiwali od niego czegoś, czego nie mógł zagwarantować. Po prostu zachowywałem dystans.

    Nie mogę flame'a uznać za metodę zdoworozsądkową, jednak sarkazm, przy założeniu, że ma się w tym pewien umiar, wprowadza do życia trochę kolorytu.

    Jeśli w dalszym ciągu będziesz brał wszystko bezpośrednio do siebie, bez żadnej dozy sceptycyzmu, to szybko posiwiejesz i na starość stwierdzisz, że Ci życie ponuro przeminęło.

Leave a Comment